Pierwsze wrażenie po wejściu do środka uśmiechnięty recepcjonista – świetnie. Drugie w pokoju na piętrze z widokiem na… hałasujące duże wentylatory – o na pewno, można zapomnieć o spaniu w nocy. Zamiana pokoju poszła sprawnie i bezproblemowo. Parter był świetny,ponieważ w planach miałam tylko zwiedzanie wyspy. Idealne na szybką ewakuację z hotelu jak i szybkie dotarcie po powrocie. Przyjrzałam się detalom,hole niespecjalnie atrakcyjne,wykładzina czerwona brudna na obrzeżach i wystające nitki. Ale nie przyjechałam tu na inspekcję tylko odpocząć. Nie doszukałam się robali czy innych nieproszonych sąsiadów w pokoju,jak to bywa w pokojach na parterach. Więc jest okey. Rozpakowaliśmy walizki i poszliśmy pozwiedzać okoliczne hotele. A że dzień dziś zapoznawczy uraczyliśmy się winem,które tam się lało strumieniami,a szczególnie upodobaliśmy sobie białe,w beczce. Zaopatrzeni w napój szczęścia obraliśmy sobie kierunek brzegiem morza w stronę portu. Niestety nie doszliśmy tą drogą,spoczęliśmy na terenie innego hotelu – nie pamiętam którym – ułożyliśmy się na leżakach i skorzystaliśmy z tamtejszej plaży oraz morza. Co się zdziwiłam – nikt nas nie pogonił! A nasz hotel hen daleko. Skoro można to dlaczego nie?
Ogólnie dzień zapoznawczy był zbyt spokojny i nudny. Nie jestem do tego przyzwyczajona by nie robić nic.
A nie skorzystaliśmy. Jeżeli chodzi o sam hotel i jego okolice niestety nie mam materiału,ogólnie z tej wyprawy posiadam więcej skręconego filmu niż zdjęć. Zresztą w 2012 roku przeszedł generalny remont pod władzą innego właściciela,dlatego zmieniła się nazwa hotelu z sieciówki z Riu na Cyprotels. Więc moje fotki byłyby nieaktualne.
Jeżeli chodzi o restauracje – fantastyczne jedzenie,wszystkie przysmaki greckie oraz specjalne menu pod anglików,których tam jest masa,serwis na medal,czyściutko i swobodnie. Najlepsze i nigdy już na innej wyspie greckiej tak dobrego dolamde nie jadłam. U nas to są gołąbki zawijane w liście winogron. Najlepsze tylko na Cyprze. Wieczorne kolacje na których obowiązkowo trzeba było być schludnie ubranym – panie sukienki,panowie długie spodnie. Po kolacji przebieranie się w wieczorne kreacje i spędzanie czasu w lobby przy akompaniamencie pianina z panem ubranym we fraku na czele. Koktajlowo,miło i przyjemnie. Natomiast infrastruktura dookoła hotelu bardzo przestrzenna jak na kameralny styl,ładna zieleń i plaża pełna różnych gołych cycków. Do wyboru,do koloru. Na Cyprze opala się topless,więc kto tam jedzie pierwszy raz niech się nie zdziwi,że będzie ich tam cała masa. Baseny – nie ma ich za wiele,ale ilość wystarczająca,a bar we wodzie świetna sprawa. Tylko zastanawiałam się dlaczego Ci ludzie nie wychodzą z tej wody. Co przechodziłam obok to widziałam te same twarze,rozważając czy skorzystać z tego baru. Bo widziałam oczami wyobraźni mały basenik z moczem turystów – fuj!
Hotelik – a zresztą sami zobaczcie. Poniżej link do zdjęć:
http://www.cyprotelcypriabay.com/index.php?option=com_content&view=article&id=115&Itemid=133&lang=en
Polecam ten hotel jak najbardziej – mam wspaniałe wspomnienia z pobytu w ówczesnym Riu. Ale to już w następnym wpisie
PS.Każdy pokój ma swój balkon.
Post Riu Cypria Bay – teraz Cyprotel Cypria Bay pojawił się poraz pierwszy w Charmantowe Podróże .